czwartek, 12 listopada 2009
Robi się krzywdę całemu narodowi, a jeżeli nie chcemy używać tej kategorii to równie dobrze można mówić o wszystkich Polakach, czy nawet "wszystkich ludziach którzy są skazani wyrokiem losu na bycie poddawanymi socjalizacji w Polsce, na polskich współcześnie obowiązujących warunkach". Tylko to wyrażenie trochę przy długie jest, nie prawda? Wiec będę ozywał jednak kategorii naród gdyż po pierwsze o nich, o członków narodu polskiego właśnie mi chodzi (nawet jeżeli ktoś przekornie, a modnie, nie będzie chciał do niego się przyznać), a po drugie i ważniejsze: żadnemu młodemu człowiekowi(powiedzmy do ukończenia 12 roku życia jest on "młody") nie przyjdzie do głowy wypisywanie się z narodu do którego przynależy. Nawet w przypadku bardzo jednoznacznie określonej rodziny, nie ma raczej takiej możliwości, gdyż kategoria ta jest dla tak młodego człowieka ani nie zrozumiała, ani nie interesująca. Natomiast to, co się dzieje później jest już ważne. I jaki obraz bycia Polakiem, Polski, swojej, Polskiej kultury młody człowiek na progu swojego zainteresowania światem dostaje? Ano jest to kompletny nihilizm, w którym nie ma ani wartości wobec których można się odwrócić, ani wartości niepodważalnych. Relatywizm wyziera z każdej strony: czy to stron gazety, czy stron książki, nie mówiąc już o stronach internetowych. Co gorsza, wszyscy ci, którzy maja jakiś określony światopogląd uważani są za śmieszne wybryki przyrody. Ale ale! Przecież jakaś wartość jest społecznie uznana i przebija się przez morze relatywizmu: są to liberalne wartości "wolnościowe" które jednak bez odniesienia ich do celu jaki maja osiągnąć nie maja, dosłownie, żadnej wartości. Nie można ich zaczepić w rzeczywistości, ani zrozumieć, ani pojąc. Na ten przykład jedno takie cuś: na co nam bogactwo? no na co?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)

1. dobry wieczór;
OdpowiedzUsuńna początku krótki komentarz merytoryczny, a następnie prywata:
a) kto komu robi tę krzywdę ?
b) czy naprawdę nihilizm czasów dzisiejszych jest tak dojmujący ? osobiście tego nie czuję - w czym się to właściwie przejawia ?
c) ładnie wartości łaknąć, tyle tylko, że nie ma i nie będzie żadnych wartości realnie uniwersalnych (tzn. tak samo przez wszystkich rozumianych)
co do nazwy owszem, można się szybko zgodzić, ale co kto do wielkiego wora z taką nazwą wrzuci - i suwmiarką nie policzysz;
2. czy w ramach dbałości o kulturę narodową (którą przecie tym blogiem współtworzysz) nie byłoby słusznym używanie polskich znaków diakrytycznych ?
3. i nareszcie, last but not liść: co z tokfilem ?
Dobra, nie chce mi się tłumaczyć bo już późna, ale zrobię wyjątek: )
OdpowiedzUsuń2) nie wspieram kultury polskiej, a przynajmniej nie taki jest mój główny cel. nie będę się smucił kiedy ją wesprę, ale będzie to przypadkiem. przynajmniej na razie. Polskie znaki diakrytyczne uwielbiam. niestety takie stworzonka jak ajfon ich nie posiadają, albo ja przynajmniej nie potrafię tego zmienić.
3) tokwil się zbliża. może środeczka za tygodnik?
1)trudno odpowiedzieć zadowalająco na pytanie kto robi kulturę narodową, kulture subkultury, kto jest odpowiedzialny za transmisję jednych wartości a pominiecie innych. tak samo jest i z poruszonym przeze mnie problemem.
słusznie - nie ma realnie uniwersalnych wartości dzisiaj. ale czy nie będzie? nie był bym juz tego taki pewny, bo na pewno były.
uh. coś więcej póżniej :)