czwartek, 27 maja 2010
smierć kultury
trzeba podjąć wyzwanie. trzeba odwrócić się od tak rozumianych imprez kulturalnych jakie są organizowane, i jak są organizowane dzisiaj. Kultura dzisiaj to nic innego jak konsumpcjonistyczna maszynka, która niczego nowego nie produkuję, dając jedynie poczucie tym, którzy w tym procederze współuczestniczą poczucie "działania", prania udziału w czymś wielkim i dobrym - a to wszystko li-tylko na mocy Romantcznego prestiżu sztuki, który w dzisiejszych czasach się całkowicie zdewaluował. Tak więc minimalnie gorsze jest przesiadywanie całymi dniami przed Eurosportem, popijając Mocnego Fula, Volta czy Harnasia (chodź ten ostatni sie wyrobił ostatnio) a nawet można pociągać Ziomala tu bi kontiniu
poniedziałek, 24 maja 2010
konsekwentnie o śmierci
jeżeli śmierć jest integralnie i konstytuująco związana z życiem ludzkim nie tylko dlatego, a nawet nie głównie, że je każdorazowo biologicznie zakańcza, lecz dlatego ze jest wpisana w każdy moment przeżywanego życia. Jak chce Nietzsche - dlatego że życie jednostki jest nieciągłe, kończy sie w każdym momencie, w każdym momencie następuje smierć, zmartwychwstanie i paruzja. Dlatego, że nie możemy zobaczyć czasu w perspektywie szerszej niż jedna minimalna chwila, która sie dzieje właśnie teraz, dlatego, że wspomnienia, to już jest czas nam niedostępny, jest to kawałek życia, którego już nie ma, jest to zabity kawałek życia.
A mimo to przecież zostajemy w jakimś mistycznym połączeniu z tym co było. Pozostaje nam wiedza, doświadczenia, pozostają nam wspomnienia i uczucia. Nie pełne i często wyblakłe i mylne ale zostają. istneije jakiś mistyczny transmiter na którym cały ten bagaż jest przekazywany.
Czy może być to brakujące ogniwo łączące fizykę z filozofią i humanistyka? jeżeli tym transmiterem nie jest materia to tak. i będzie to racjonalny wywód wskazujący na nieśmiertelność jakiegoś pierwiastka ludzkiego. Spełni w małej części ludzkie zapotrzebowanie na pewność.
Jeżeli ludzkie bytowanie w świecie nie jest ćiągłe ani fizycznie (a nie jest) ani temporalnie (nie ma w ogóle takiego pojęcia) to przekazywana istota życia będzie mogła się obyć bez swojego nieciągłego transmitera bo jego zgniciu.
A mimo to przecież zostajemy w jakimś mistycznym połączeniu z tym co było. Pozostaje nam wiedza, doświadczenia, pozostają nam wspomnienia i uczucia. Nie pełne i często wyblakłe i mylne ale zostają. istneije jakiś mistyczny transmiter na którym cały ten bagaż jest przekazywany.
Czy może być to brakujące ogniwo łączące fizykę z filozofią i humanistyka? jeżeli tym transmiterem nie jest materia to tak. i będzie to racjonalny wywód wskazujący na nieśmiertelność jakiegoś pierwiastka ludzkiego. Spełni w małej części ludzkie zapotrzebowanie na pewność.
Jeżeli ludzkie bytowanie w świecie nie jest ćiągłe ani fizycznie (a nie jest) ani temporalnie (nie ma w ogóle takiego pojęcia) to przekazywana istota życia będzie mogła się obyć bez swojego nieciągłego transmitera bo jego zgniciu.
Dla humanisty najważniejszą (a w skrajnych przypadkach wręcz jedyną) wartością, której jest zmuszony hołdować /z racji tematyki właśnie, jaką się zajmuje/ jest szczerość i konsekwencja intelektualna. Ludzie, którzy poruszają sie w drugiej połowie świata, w świecie cyfr i nauk ścisłych nie muszą sobie samodzielnie narzucać takiego ograniczenia, gdyż nijako mają je przydzielone odgórnie. Jeżeli jednak uda im sie technicznie (czy technicystycznie)zakrzywić rzeczywistość podług własnego widzimisie to z jednej strony jest to wyraz ich geniuszu (można wtedy wysnuwać przypuszczenie, że paradygmat, który obalili po prostu był błędny), z drugiej - jest to sytuacja twórcza, sytuacja kreacjonistyczna ex definitione zarezerwowana dla humanisty (a więc łącząc w sobie te dwie dziedziny technik-i-humanista zmuszony jest do takich samych ograniczeń jakim podlega humanista czysty.
co to znaczy, że humanista zobowiązany jest do szczerości intelektualnej? Istnieje pewna wiedza o kondycji ludzkiej, która jest pewna. a dokładniej rzecz ujmując - potrafi ona wykazać dziury epistemologiczne, fragmenty wiedzy o bycie i życiu, które są nieweryfikowalne, i na których budowanie założeń jest bezpodstawne. Prawdę ową wskazuje nam Pascal, Nietzsche, Heidegger. Z prawdy owej można wyciągnąć parę bardzo życiowych wniosków, które pozwolą nam odsunąć do podręczników historii filozofii pomysły skrajnych relatywistów ostatnich dziesięcioleci. Prawda owa pozwoli na uratowanie człowieczeństwa i humanizmu z z paszczy postmodernistycznego potwora, który wraz z połknięciem idei sensu połyka grunt na którym stoi, i który go wykarmia.
co to znaczy, że humanista zobowiązany jest do szczerości intelektualnej? Istnieje pewna wiedza o kondycji ludzkiej, która jest pewna. a dokładniej rzecz ujmując - potrafi ona wykazać dziury epistemologiczne, fragmenty wiedzy o bycie i życiu, które są nieweryfikowalne, i na których budowanie założeń jest bezpodstawne. Prawdę ową wskazuje nam Pascal, Nietzsche, Heidegger. Z prawdy owej można wyciągnąć parę bardzo życiowych wniosków, które pozwolą nam odsunąć do podręczników historii filozofii pomysły skrajnych relatywistów ostatnich dziesięcioleci. Prawda owa pozwoli na uratowanie człowieczeństwa i humanizmu z z paszczy postmodernistycznego potwora, który wraz z połknięciem idei sensu połyka grunt na którym stoi, i który go wykarmia.
niedziela, 9 maja 2010
poezja, literatura, socjologia, filozofia, nawet historia i niezwykła mnogość innych dyscyplin nazywanych humanistycznymi ucząc człowieka o życiu, mówiąc o ludzkich popędach potrzebach i dążeniach, nie wskazują mu zupełnie drogi jak w tym świecie - w tym który nas otacza - żyć. Czy w ten sposób nie wystawiają same wobec siebie okrutnego świadectwa udowadniającego zamazywanie prawdy? Rzeczywistość się zmienia i nawet jeżeli podstawowe wartości wewnątrzludkie nie, to są one w tej innej rzeczywistości inaczej już reprezentowane, na innej ziemi inne owoce winorośl wydała. Trzeba brać to pod uwagę.
Czy więc nie na miejscu byłby postulat powołania do życia Nowej Humanistyki. Albo przynajmniej zacząć działanie w myśl ideom, które miały by na celu sprostać wymogom zmienionej rzeczywistości?!
Czy więc nie na miejscu byłby postulat powołania do życia Nowej Humanistyki. Albo przynajmniej zacząć działanie w myśl ideom, które miały by na celu sprostać wymogom zmienionej rzeczywistości?!
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)
