czwartek, 8 kwietnia 2010

Polskie elity wyzwolono-liberalne są obrośniete w kompleksy od stóp
do głów. Zarowno w kompleks Rosji-wielkiego wschodniego sasiada, jak
i Unii Europejskiej-niedosciglego wzorca do ktorego trzeba sie
czympredzej upodobnic. Dobre kontakty, a wrecz przyjazn polsko-
rosyjska jest rzeczą ważna i nalezy starac sie dzialac w taki sposob
by nasze bilateralne stosunki byly jak najlepsze. Dobre wspolistnienie
w gronie rodziny krajow europejskich jest nie mniej wazna, a decyzja
ta zostala podjeta juz w pierwszym tysiacleciu naszej ery gdy chrzest
Polska przyjela z Zachodu (albo przechzcila sie z obrzadku
wschodniego). Jestesmy czwscia Europy, chcemy tego i nie wiele moze
ten fakt zmienic. Jednak napastliwe, na sile wymuszane gesty
przyjazni, badz infantylne interpretowanie pewnych wydazen w sposob
batdziej optymistyczny niz by na to wskazywala racjonalnosc trzezwego
umyslu politycznego, nie zblizy nas ani do naszych ewentualnych
przyjaciol Rosjan, ani nie zapewni nam adekwatnego do naszych
oczekiwan miejsca w Unii. Dzisiejsza notka na pierwszej stronoe Gazety
Wyborczej autorstwa Adama Michnika jest przykladem infantylnej nadziei
nie popartej faktami. Michnik oglasza koniec "klamstwa katynskiego" i
wieszczy juz tylko zlote lata w kontaktach polsko-rosyjskich. Po
pierwsze jet to myslenie zyczeniowe, po nawet jesli oczekiwania
Redaktora co do postawy Rosjan wobec zbrodni katynskiej zostaly
spelnione, to jednak wielu Polakow wciąż czuje niedosyt i tak
przedstawionej skruchy nie uznają za wystarczajacą. Po drugie
wyraznie widac ze Moskwa ze swery gestow historycznych i
ideologicznych przenisla sie na dzialania geopolityczne i gospodarcze
- najlepszym na to przykladem jest rozpoczeta wlasnie budowa gazociagu
polnocnego. Ani Unia, ani Rosja nie uznały Polski za na tyle ważnego
partnera, by ekonomicznie nieplacalną i politycznie szkodliwa
inwestycje na dnie Baltyku zamienic na tansza i bespieczna dla Polski
a ponadto integrujacą Europe budowe londową.
Nalezy sie cieszyc z okazanych gestów i miec nadzieje na trwala
poprawę stosunków. W tym punkcie sie z Michnikiem zgadzam. Nie moge
natomiast przebolec slepoty huraoptymistycznej postawy, ktorej
konsekwencje, jak kazdej mylnej interpretacji faktow, moga byc
oplakane. Na polskiej arenie publicznej brakuje niestety wywazonych
komentarow, ktorzy cieszac sie z sukcesow nie zapominali by o mnogosci
problemow, ktore mimo wszystko zostają.

Lukass

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz