czwartek, 26 stycznia 2012
Żal
-wróć, wróć / przyjdź przyjdź! nawołuje córka do ojca.
Mówi mu, że matka bez niego bardzo cierpi, że czeka na niego.
Piosenka powstała w 1972, trzy lata po tym jak czerwone gitary nagrały "biały krzyż".
-Bezdrożami szli, równym rytmem młodych serc, gdzieś pozostał ognisk dym,
Tylko w polu biały krzyż nie pamięta już kto pod nim śpi
szli, by walczyć o twój dom
jak wspomnień ślad, pamięć o tych, których nie ma.
i tak dalej. Bardzo lubię tą piosenkę
przypominał mi się Mickiewicz, który wysłał swój podmiot liryczny, by ten czekał na ojca we łzach i trwodze", gdy ten "nie wraca ranki i wieczory", a gdy się nie doczekał to razem z innymi dziadkami biegł "za miasto, pod słup, na wzgórek" i tam przed cudownym obrazem, dawaj! paciórki odmawiać.
i tak dalej. Bardzo lubiłem ten wiersz. Nawet w podstawówce brałem udział w jakiejś jego adaptacji scenicznej z okazji jakiejś akademii. nie pamiętam czy byłem ojcem, dziatwą czy zbójcem.
Jakie było moje zdziwienie, gdy dowiedziałem się, że Marie Laforêt nie śpiewa o wojnie, tylko rozżalonym głosem córki prosi ojca, by ten zostawił swoją kochanicę, ładniejszą niż jego żona i wrócił do domu. Bo żona, nie próżnowała, też się upiększyła by ojciec był zadowolony, by nie było mu tak żal porzucać nowa kobietę (femme nouvelle).
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)
